ogrody wymiana doświadczeń
różne
Słyszałem o takim sposobie:
„Krety jak powszechnie wiadomo są ślepe, a co za tym idzie - w naturze tak bywa że jeśli jakieś stworzonko ma ograniczony jeden ze zmysłów to inne są bardziej rozwinięte. Rozgrzebujemy delikatnie kopiec kreta tak aby dostać się do dziury. Następnie małą szmatkę nasączamy obficie olejem napędowym lub olejem opałowym bo to tańsze /obydwa paliwa można kupić na stacji benzyn./ Tak nasączoną szmatkę delikatnie wkładamy do otworu jak najgłębiej. Na wierzch nalewamy jeszcze trochę oleju napędowego i całość delikatnie zasypujemy ziemią. Czynność powtarzamy we wszystkich kopcach lub dziurach po nornicach.”
Albo:
„Trzeba wykonać dwie proste czynności. Po pierwsze trzeba usunąć łopatą wybudowane kopce i całkowicie odsłonić wszystkie wejście do ich korytarzy. Najlepiej poszerzyć je w kształcie leja. Jeżeli kret zasypie utwór trzeba go ponownie odsłonić. Pytanie, po co taka czynność? Odpowiedź jest bardzo prosta. Proszę na cały dzień otworzyć drzwi wejściowe od swojego mieszkania a odpowiedź będzie już znana. O ile polne myszy lubią mieć odsłonięte otwory o tyle krety potrzebują mieć swój kopiec. Po drugie (teraz proszę się nie smiać) proszę nasiusiać im do jednego z odłoniętych korytarzay. Nie przynosić moczu w butelce. Trzeba siusiać moczem świeżym i gorącym. Siusiać po kilka razy głeboko do środka, aby ciecz w dół spływała, jak i wokół otworka gdzie poprzednio stał kopiec. Kret nie znosi zapachu amoniaku, brzydzi się go i nie będzie nawet zainteresowany aby ratować zaśmierdziały korytarz. Poza tym w świecie zwierząt zapach moczu jest odczytywany jako TERAN PRYWATNY, TEREN ZAJETY. Zdezorientowany kret, nie będzie w stanie odbudować swojego kopca ponieważ usunelismy mu ziemię a z kolei ziemia w korytarzu będzie zaśmierdziała. Transpotrowanie ziemi pobranej z głebszych korytarzy będzie wiązało się z chodzeniem po śmierdzącym gruncie. Co robić? Ratować korytarz poprzez rozpraszanie na bok ziemi, czy też usypywać nowy kopiec, poprzez kumulowanie w jednym miejscu ziemi? Rozwiązanie tego problemu będzie przekraczało intelektualne zdolności kreta. Dla świętgo spokoju przekopie nowy boczny korytarz a nową ziemię wykorzysta do odizolowania się od śmierdzącego zapachu. Na drugi dzień należy nasiusiać do drugiego korytarza a kret powtórzy wczesniej wyuczoną czynność i przekopie nowy, dalszy boczny korytarz. Przekonamy się o tym po nowych kopcach. Na trzeci dzień ponownie wykonujemy opisaną czynność. Należy codzinnie siusiać do nowego otworu i w tym czasie odsłaniać i poszerzać kijem zamaskowane przez kreta otwory jak i odświeżać zapachy w poprzednich otworach.”
Ja naszczepcie jak na razie maiłem jednego kreta. Zakopałem, kupioną w Castoramie, łapkę (kawałek rury PCV z dwoma blaszkami). Niestety zapomniałem gdzie. zmieszany


  PRZEJDŹ NA FORUM