smieci
Miesiąc temu dzwoniłam do pana sołtysa w sprawie likwidacji zlewni, obiecał, że ustali w gminie fakty, poprosił o mój nr telefonu i obiecał oddzwonić. Czas minął, telefonu nie było, no więc zadzwoniłam... I to był mój błąd... Pan sołtys nie oddzwonił, bo ustalił, że wcale nie tak łatwo zamknąć zlewnię, gmina ma dzierżawę na teren na wiele lat i partycypowała w kosztach budowy zlewni (to wszystko już wiedziałam wcześniej, po rozmowie z panem Grubba, ale mnie nie przekonał).
W czasie rozmowy pan sołtys nie był zbyt miły, stwierdził, że zajmuję się wymyślaniem problemów, nie jestem zorientowana i ... nie ma czasu ze mną rozmawiać... Odpowiedź na moje wątpliwości odnośnie porozumienia pomiędzy Prezydentem i Wójtem na temat szkół pominę milczeniem...
Oberwało mi się też za Kąpinówkę - do pomocy ludzi mało, a do zgłaszania problemów dużo...

Po tej przygnębiającej rozmowie zadzwoniłam do PEWIKU w Gdyni. Poinformowano mnie, że oni nie liczą już na porozumienie pomiędzy Prezydentem i Wójtem i zaczynają budować dla nas punkt zlewny w Dębogórzu na terenie oczyszczalni (dzwonili już np do firmy WIR pytać o wymiary ich szambiarek, niezbędne do zaprojektowania dróg podjazdowych).
Może ludzie w PEWIKU są małej wiary... Mam nadzieję...
pozdrawiam aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM