Drodzy Panowie! Myślę, że ten dowcip nie tyczy się wszystkich. Dziś pani z Gminy była bardzo dowcipna i stwierdziła, że pług jest na Kąpinie od rana ciekawe gdzie ??? może ktoś ma jakiś pomysł? P.S. Wczoraj był rano nawet wiem gdzie Na część królewską dotarł dopiero po południu i to jest mega dowcip.
prawdę mówiąc obyło się jak dotąd bez problemów już tak samotnie się nie czuję bo mam sąsiada za płotem a i pług nas odwiedza jeśli wogóle chodzi to już piąta zima więc dopracowałem technikę jazdy w trudnych warunkach
Kasia, ten pług o którym wspominasz to chyba raczej płużek. Pamiętam, że chyba 3 -4 lata temu, to po Kąpinie „latał” pług z prawdziwego zdarzenia. Raz przejechał i droga była odkurzona, a dla tej koparko-spycharki która odśnieżała w ubiegłym roku i odśnieża chyba i teraz (bo ja jeszcze nie miałem przyjemności jej spotkać), to wydaje mi się, że jest to zbyt duże zadanie (zwłaszcza przy takich opadach).
Nie śmiejcie się, naprawdę dzisiaj jeździł pług. Jak na warunki kąpińskie to nawet duży. Tylko kolejność mu się troszkę pomyliła. Najpierew jechał i sypał piachem, a potem wracał i odśnieżał pługiem Tak przynajmniej było na Jagiellońskiej. Dojechał do nas do domu, a że to wielkie wydarzenie zobaczyć pług w Kąpinie, więc staliśmy w oknie. Panowie podjechali, posypali, uśmiechnęli się, pomachali i pojechali cofając O odśnieżaniu chodnika to już nikt nie wspomniał. A panowie od rana (8) się uwijali z łopatami. Jak jechałam o 14 z minutami to dalej machali tymi łopatami. No nie narzekajmy znów tak bardzo, przecież się starają
Fajnie jest. Ja już dawno pogodziłem się z tym że zimą pada śnieg, jak i z tym że pług kiedyś przyjedzie, a gdy flustracja z powodu braku pługa o 06:00 sięga "DOWCIPÓW" to znaczy że jest naprawdę fajnie. Poprostu radość z mieszkania na prowincji.
ostatnio głośno w tv o skandynawskim sposobie na śnieg - czyli nie odśnieżamy a tylko posypujemy żwirem. u nas nawet nie trzebaby sprzątac wiosną żwiru. ciekawe jak to wygląda wiosną gdy przyjdą roztopy
aczkolwiek wg relacji znajomych - w Finlandii nie ma nieodśnieżonych dróg - każda droga, nawet w najmniejszym osiedlu - odśnieżona i zadbana
Z tym żwirem (jeśli gruby) to wcale nie jest głupia sprawa. Po zimie zostałby na naszych drogach, tylko walec by przejechał i byłoby super Takie wash and go A tak na poważnie, to w górach ta metoda jest stosowana od dawna. Zimą w Szczyrku nie uświadczysz czarnej drogi (nie mówię o jedynce w Bielsku). Tu drogi "odśnieża" się na biało i posypuje właśnie takim grubym żwirem. I jakoś wszyscy jeżdżą, a najlepiej to radzą sobie maluchy, których tam widziałam w tych czasach najwięcej.
zima to bardzo fajna pora roku, ma dużo uroków, ulica, droga może być biała posypana żwirem jak w górach, w sumie u nas takie są, ale powinny być bez zasp bo trudno przebić się przez nie i szkoda samochodu. Wczoraj i przedwczoraj odsniezanie nastąpiło po paru telefonach znajomych do gminy, ale cóż to telefon nie kosztuje majątku, czas też ewentualnie, drugi raz ja też zadzwonię... z monitem... Beos70, może nie czujesz do końca .... zasp.... na tamtym osiedlu tak nie zawiewa. A tak wogóle to ja kocham Nasze Prowincjonalne Siedlisko.
tak marudzicie to poczytajcie pamietnik z Bieszczad
Sierpień Wreszcie przeprowadziłem się do nowego domu, Boże jak tu pęknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
Październik Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka wilków. Jakie wspaniale! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
Listopad Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak wilk. Mam nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.
Grudzień Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszedłem na zewnątrz, odgarnąłem śnieg ze schodów i odśnieżyłem drogę dojazdowa. Zjadłem sute śniadanie, a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musiałem odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Bieszczady.
Grudzień Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.
Grudzień Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
Grudzień Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Sk....syn!
Grudzień Wesołych Pieprzonych Świat! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten sk....syn od pługu śnieżnego...przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.
Grudzień Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia piec centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
Grudzień Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtają nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.
Styczeń Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny wilk i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
Maj Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.
Maj Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach.